Mimo że niemiecki rynek samochodów używanych mocno stracił na atrakcyjności, Polacy nadal wyjeżdżają za zachodnią granicę w poszukiwaniu wymarzonego wozu. Największym wzięciem cieszą się auta uszkodzone z klasy premium. Luksusowe, ale poobijane samochody osiągają na tyle niskie ceny, że nawet po opłaceniu transportu, akcyzy i remontu, wciąż są bardziej opłacalne od zakupu bezwypadkowego egzemplarza zarejestrowanego w Polsce. Ale czy komisy samochodowe w Niemczech nadal mają dla nas godne uwagi oferty?

Jedziemy po auto do Niemiec – na co uważać?

pexels-photo-100653 (1)Ogłoszenia na niemieckich moto giełdach mogą pochodzić od osób prywatnych („Privatanbieter”) lub komisów i dealerów („Händler”) – giełda umożliwia posortowanie ogłoszeń według wybranej opcji. Wiele osób wyszukuje tylko auta od niemieckich pośredników, ponieważ do komisu można przyjechać  dowolnej porze w godzinach otwarcia (z handlarzem zwykle nie trzeba się umawiać) i przy okazji zobaczyć inne auta na placu.

Niemniej, odradzamy wyjazd do Niemiec w ciemno i „na pewniaka”. Może się bowiem okazać, że profesjonalny „Händler” to jedynie okazjonalny pośrednik, który wystawia pojedyncze sztuki zaparkowane wzdłuż drogi. Przed wyjazdem warto wyszukać kilka ogłoszeń od różnych sprzedawców, które spełniają nasze kryteria co do ceny i stanu samochodu. Przy okazji sprawdźmy siedzibę komisu/salonu (np. na mapach Google), stronę internetową i opinie o sprzedawcy.

Niestety, komisy samochodowe w Niemczech są takie jak wszędzie – przeważają auta o wartości kilkuset złotych, zaszpachlowane i pomalowane tak, aby klient bez mrugnięcia okiem zapłacił za nie kilka tysięcy… Prawdziwą okazję można trafić głównie wśród samochodów uszkodzonych, które sprowadzimy samodzielnie i naprawimy we własnym zakresie. Dlatego na wycieczkę zabierzmy mechanika lub blacharza, który pomoże nam sprawdzić stan auta i oszacować koszty jego remontu.

Komisy samochodowe w Niemczech – jak nie dać się oszukać?

pexels-photo-704557Choć umowa sprzedaży powinna być przygotowana w języku polskim i niemieckim, większość handlarzy podstawi nam do podpisania dokument wyłącznie w swoim ojczystym języku. Nawet jeśli dogadamy się po angielsku, istnieją spore szanse na to, że w umowie znajdą się zapisy dla nas niekorzystne.

Handlarz może sprytnie uniknąć odpowiedzialności za wady samochodu wykryte po zakupie, jeśli sprzeda auto jako osoba prywatna albo jeśli transakcja będzie odbywać się pomiędzy dwoma przedsiębiorcami. Wówczas w umowie można pojawić się zwroty „ohne Garantie” lub „Ausschluss der Sachmängelhaftung” oznaczające „bez prawa do gwarancji”.

Weźmy również pod uwagę, że komisy samochodowe w Niemczech często nieprecyzyjnie określają rocznik auta. W Niemczech liczy się data pierwszej rejestracji, dlatego często w ogłoszeniach i umowie pojawiają się daty o dwa- trzy lata młodsze w stosunku do właściwego roku produkcji… Aby uniknąć nieporozumień i późniejszych problemów, przy sprowadzaniu auta z Niemiec warto skorzystać z usług tłumacza albo poprosić znajomego germanistę o przetłumaczenie umowy.

[Głosów:13    Średnia:2.9/5]

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ